Jesteś poważnie chory, bliska Ci osoba umrze, już̇ Cię̨ nie kocham i rozwodzę̨ się̨, zwalniam Pana/Panią̨ z pracy – te słowa brzmią̨ jak wyrok. Niejeden z nas słyszy takie wyroki z ust innych osób. Niby to krótkie zdanie, a życie całkowicie się wtedy nam się zmienia. Patrz na Jezusa. On też usłyszał niepomyślny wyrok skazujący Go na śmierć. Pomyśl, że ten niewinny Jezus Cię rozumie. Choć Twoje serce nie potrafi powiedzieć z wiarą: Jezu, Ufam Tobie. Do tego przygniata Cię marne pocieszenie z ust bliźniego: „Będzie dobrze”. Jak ma być dobrze skoro się boje i nie ma dla mnie dobrych wiadomości. I nie powiem Wam dzisiaj: Jak się boisz to zaufaj Bogu, On uczyni cud. To byłoby oszustwo, bo jeśli Bóg nie ześle cudu? Możemy stracić już tak pełną wątpliwości wiarę. W lęku, ze ściśniętym gardłem, bijącym mocno sercem mów szczerze: Jezu boję się! I to dość mocno. Nie wiem co robić. Lęk mnie paraliżuje, wyrok przeraża. Daj mi jakiś znak Twojej obecności. Pomóż Mi. Zapal w bardzo ciemnym moim sercu, choć mały promyk nadziei z komunikatem: To wszystko się skończy, na końcu odniesiesz zwycięstwo! Jezu pomóż nam, bo się bardzo boimy.
SŁOWO METROPOLITY KATOWICKIEGO – 4.11.2024
Boże spraw, aby nasza wola była zawsze Tobie oddana i abyśmy szczerym sercem służyli...