Nigdy się nie zniechęcaj! Nie w twojej mocy leży uwolnić się od smutku, rozpaczy czy bólu. Nasz Pan na krzyżu miał tę moc. Mógł przecież zamienić koronę cierniową w wieniec z pączków róż, gwoździe w berło. Mógł tą walkę oddać walkowerem. Był kuszony, aby skrócić swą agonię, gdy u stóp krzyża szydzili z niego: „Mesjasz, król Izraela, niechże zejdzie teraz z krzyża, żebyśmy zobaczyli i uwierzyli” (Mk 15,32). Ale nie zszedł. Ludzką rzeczą byłoby stamtąd zejść, ale Bożą było wciąż tam wisieć. Twój bieg jeszcze się nie skończył. Odwagi! Nadziei! Pamiętaj, że On, który przeżył mękę, jest po twojej stronie. Kibicuje ci aż do zwycięstwa. A krzyż, który teraz niesiesz jest dla ciebie jak mecz z wymagającym przeciwnikiem. Nie bój się! Dobrą formę zapewni ci najlepszy trener – Jezus.
Ks. Michał Przybylski