Jan o człowieku „bez sumienia”
„Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał głowę Jana Chrzciciela” (Mt 14,9)
Byłem człowiekiem sumienia. W przeciwieństwie do Heroda. On na tej imprezie pomyślał o całym swoim minionym szacunku do mojej osoby, przecież wcześniej mnie chętnie słuchał. Jednocześnie zaczął kalkulować. Goście mnie wyśmieją, będą szemrać, gdyby zobaczyli, że wycofuje się z obietnicy. Niewierny Bogu, własnemu sumieniu, wstydził się opinii publicznej, zdecydował się być wierny swojej przysiędze złożonej pod wpływem alkoholu. Pomyśl o tych momentach, kiedy podobnie jak Herod nie posłuchałeś swojego sumienia. Choć Duch Św. wyraźnie mówił: nie rób tego! Może to był to tak tzw. pierwszy grzech. Pierwszy papieros przed osiemnastką, niewinny filtr z płcią przeciwną, choć byłeś już zajęty, kradzież w pracy, opuszczona Msza Św., bo goście przyjechali, poniżenie współmałżonka (nawet usłyszałeś wtedy: nigdy tak do mnie nie mówiłeś). Poczułeś wtedy tąpnięcie w sumieniu, taki trzask. W chwilach kiedy musisz podjąć decyzję, nie bój się głosu Ducha Św. On Cię wzywa do dobra, nigdy do zła.
Żyjący wg sumienia
Jan Chrzciciel