„Słuchanie”…Nie tylko dzieci mają z tym problem. Okazuje się, że dorośli również nie słuchają. Ktoś mówi nam o pewnym problemie. To często jest bliska osoba. Zdarza nam się ignorować słowa innej osoby. Albo z drugiej strony je bagatelizujemy mówiąc: „Weź nie przesadzaj”. Czy też jesteśmy znudzeni, bo po setny raz mąż czy żona mówi jak jest ciężko w pracy. Tylko zapominamy tutaj o ważnej cesze miłości jaką jest cierpliwość. A czego uczy nas Jezus? On słuchał chorych ludzi, był cierpliwy, miał dla nich czas. Do tego ich uzdrawiał. Rozmawiał z nimi. Pomyślmy dzisiaj co mogę poprawić w kwestii słuchania drugiej osoby? Nie patrzeć na telewizor czy telefon jak ktoś do mnie mówi, usiąść spokojnie i wysłuchać, konkretnie przejąć się daną sprawą. To tylko niektóre propozycje.
Panie Jezu tyle słów wypowiadają moi bliźni. Otwórz uszy mojego serca na ich problemy. Proszę Cię za św. Faustyną: „Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich” (Dz 163).